Dominik Kaczmarek

W uderzanych sportach walki, gdzie dochodzi do częstych uderzeń na głowę powinniśmy traktować zawodników dwojako. Z jednej strony jako dietetycy sportowi mający umożliwić wejście na wyżyny poprzez podrasowaną dietę i suplementację. Z drugiej jako dietetycy kliniczni minimalizujący ryzyko zaburzeń depresyjnych, wahań nastroju czy nawet samobójstw wynikających z tak zwanej encefalopatii pouderzeniowej. 

Uszkodzenia mózgu są podyktowane mikrouszkodzeniami tkanki mózgowej i wynikają z przyjmowanych ciosów. Tak było w przypadku zawodnika BJJ (brazylijskiego jiu-jitsu) i MMA – Dominika Kaczmarka.

Główna imprezą Dominika były Mistrzostwa Polski BJJ, do których od początku listopada musiał zrzucić 11 kg (z 90 kg do kategorii < 79 kg). Z uwagi na fakt, że Dominik wracał po kontuzji, miał względnie niską zawartość tkanki tłuszczowej i wykonywał wiele jednostek treningowych w tygodniu założyliśmy wyższy udział białka, który chronił go przed znaczącym spadkiem masy mięśniowej i wynikającej z jej spadku formy sportowej. 

Jednym ze źródeł protein były tłuste ryby morskie (łosoś, pstrąg, makrela) stanowiące źródło kwasów EPA i DHA. Kojarzycie je pewnie z dobrą kondycją serca, ale w sportach walki wysoka podaż kwasu DHA może chronić przed opisywaną wyżej encefalopatią pouderzeniową. Dodatkowo zaleciliśmy suplementacje tranem.

W sportach walki energię czerpiemy głównie z węglowodanów, dlatego dieta obfitowała w cukry złożone pochodzące z płatków owsianych, ryżu, pełnoziarnistego pieczywa, ziemniaków, tortilli czy kaszy jaglanej. Dominik to jednak łasuch, dlatego – żeby dieta nie sprawiała mu problemu – włączyliśmy do jadłospisu łakocie, które uwielbia (batony milky way, snickers, delicje i żelki).

W BJJ i MMA istotne jest opracowanie przemyślanej strategii suplementacyjnej. Trochę tu tego było. Jednym z ciekawszych wydaje się sok z buraków, którego włączenie do diety – oprócz aspektów zdrowotnych – niesie za sobą poprawę wyników w sporcie.